Mało jest polskich książek, rozgrywających się w czasie II wojny światowej, które mnie zachwyciły i wbiły w fotel. Od czasu, kiedy prowadzę bloga, właściwie tylko Remigiusz Mróz dokonał owej trudnej sztuki. Chciałabym czytać dobre książki o tym okresie w historii. Ogólnie dobrą powieścią historyczną nie pogardzę, szczególnie jeśli łączy ze sobą inne gatunki. "Parabellum" było świetną pozycją drogi, a książka, którą Wam dziś zaprezentuję - bardzo dobrym kryminałem.
Zapraszam na recenzję "Pięciu dni ze swastyką" Artura Baniewicza!:)
Już sam początek książki serwuje nam ładunek wartkiej akcji, Oto poznajemy Pawła Bujnickiego, byłego policjanta, a teraz kata na usługach AK. Nie kierują nim żadne pobudki ideowe, a czysta chęć zysku. Likwiduje on konfidentów i towarzyszymy mu w jednym ze "zleceń". Tymczasem we wsi pod Kielcami zamordowano niemieckiego żandarma. Odwet na ludności cywilnej jest nieunikniony, ale czy można coś zrobić by uratować niewinnych? Paweł Bujnicki zostaje zmuszony, by pomóc w rozwiązaniu sprawy. Przez pięć dni musi współpracować z największym wrogiem i rozwikłać zagadkę.
Nigdy nie czytałam żadnej książki pana Baniewicza. Wiem jednak, że znany jest z powieści fantastycznych, toteż ogromne zdziwienie wzbudził we mnie ten rozstrzał gatunków. Muszę przyznać, iż autor poradził sobie z tym w sposób... bardzo dobry, choć nie idealny. "Pięć dni ze swastyką" to poprawna powieść, która zaskakuje, ale i też zdarza się jej nużyć czytelnika. Co najbardziej mi się podobało, a co nie pasowało?
Baniewicz zupełnie inaczej podszedł do pojęcia jakim jest literatura wojenna. Polscy autorzy przyzwyczaili nas do pisania o zmaganiach drugiej wojny stylem pełnym patosu i bohaterstwa Polaków w starciu z okropnymi nazistami, czy brudnymi, paskudnymi sowietami. Pisarz nie stworzył żadnej postaci, która jest bohaterem. Ba, mamy tutaj plejadę samych złych lub okrutnych charakterów, jacy z czasem stają się jeszcze bardziej ciemni. Baniewicz postarał się o doskonałą kreację ich charakterów, przez co są bardzo realistyczne i dzięki temu sam obraz wojny nie jest już przerysowany i przejaskrawiony.
Podobała mi się także niezmiernie zagadka kryminalna. Jej rozwiązania nie mogłam się w ogóle domyślić podczas lektury. Samo zakończenie było bardzo niespodziewane i interesujące.
Autor ma bardzo męski i chwilami siermiężny styl pisania. Wiem, że niektórym czytelnikom jego sposób narracji nie przypadł do gustu. Mi w niektórych chwilach niezmiernie się podobał, ponieważ dodawał surowości całej przedstawionej sytuacji, a innym razem denerwował. Baniewicz ma bowiem tendencję do rozwlekania narracji, które irytująco spowalnia szybkie tempo akcji, Były momenty, gdy książka, najzwyczajniej w świecie, mnie nudziła. Wydaje mi się, że pisarz chciał za wszelką cenę napisać powieść dużą objętościowo i nastąpił niestety przerost formy nad treścią. Gdyby nie świetna kreacja bohaterów i ciekawa zagadka kryminalna, czuję, że miałabym problem ze skończeniem powieści, a tak wystawiam jej ocenę typowej "bardzo dobrej" powieści bez szans na efekt wow.
Podsumowując - Artur Baniewicz przedstawił nam wojnę w jak najbardziej realistyczny sposób, pozbywając się niepotrzebnego patosu. Przedstawił nam także świetne postacie i zagadkę kryminalną. Niestety powieść nie wyzbyła się wad w postaci grubo ciosanego stylu oraz rozwleczonej akcji, Mimo to, polecam, ze względu na inne ukazanie czasu zagłady.
Życzę wspaniałego zaczytania!
A.
~*~
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Rok wydania: 2016
Stron: 624
Ocena: 7/10
Bardzo, bardzo ciekawa recenzja! A książkę wpisuję na listę :)
OdpowiedzUsuńJa książką byłam zachwycona, a ten toporny styl pisania według mnie nadaje powieści jeszcze więcej realizmu. Co do opisów to nie odczułam dużego znużenia, ale to chyba ze względu na fakt, że czytanie "Pięciu dni..." bardzo rozciągnęło mi się w czasie i miałam duże przerwy w lekturze.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to w książkach jest najlepsze - że ilu czytelników, tyle opinii i każdy zwraca uwagę na inne rzeczy :) Cieszę się, że w ogólnym rozrachunku powieść przypadła Ci do gustu :)
Właśnie teraz czytam "Pięć dni ze swastyką" i niestety, nie jestem zachwycona. Brakuje mi w niej akcji i nieświadomie cały czas porównuje do twórczości Mroza.
OdpowiedzUsuńJakoś nie czuję się przekonana do tej powieści.
OdpowiedzUsuń