czwartek, 22 grudnia 2016

76. T. Lee "POTOMKOWIE"

Literatura młodzieżowa nie jest moją ukochaną - nigdy tego nie ukrywałam i nigdy nie zaprzeczałam. Zazwyczaj nie potrafię wkręcić się w takie zbyt infantylne, przejaskrawione światy. Bohaterowie nie zdobywali mojego serca - generalnie to nie ten klimat, jakiego bym oczekiwała. Od każdej zasady są jednak wyjątki. Tak jest w przypadku książki, którą pragnę Wam dziś zaprezentować. Ona zdecydowanie mnie zaskoczyła i sprawiła, że zaczęłam wierzyć - proza młodzieżowa ma jeszcze dużą szansę stać się lepszą w moich oczach

Zapraszam na recenzję "Potomków" autorstwa T. Lee!:)

Książka porywa już od pierwszej strony. Obserwujemy Emily, która budzi się i nie pamięta kompletnie nic sprzed owego snu. Znajduje jedynie karteczkę z "instrukcjami": własnym imieniem i poleceniem, by za żadne skarby świata nie szukała informacji o własnej przeszłości. Musi rozpocząć życie od nowa, ponieważ od tego będzie zależało nie tylko jej egzystencja, ale także i innych. Wszystko się zmienia gdy poznaje Luke, a akcja zaczyna nabierać ogromnie szybkiego tempa...

Kiedy patrzyłam na okładkę owej pozycji, spodziewałam się średniej powieści dla nastolatków, a to, co otrzymałam we wnętrzu, mogę skwitować jedynie głośnym "WOW". Wielowątkowość historii, ciekawie wykreowani bohaterowie i świetny pomysł na fabułę składają się na obraz na prawdę wciągającej powieści, w którą autentycznie, wpadłam i nie mogłam przestać czytać.

Najlepszą stroną "Potomków" są przede wszystkim liczne nawiązania historyczne, które w świetny sposób przeplatają się z rzeczywistością ubarwioną co nieco fantastyką. Ja, ogromna fanka dawnych dziejów, czytałam z błyskiem w oku wszelkie nawiązania do Elżbiety Batory. Interesowałam się od dawna jej postacią, więc Tosca Lee wbiła się taranem w moje oczekiwania i zaserwowała mi ciekawą opowieść, bardzo pomysłową, choć dziejącą się jedynie w wyobraźni autorki. 

Podobała mi się również psychologiczna część powieści. Książka bowiem jest jednym wielkim poszukiwaniem, nie tyle czegoś namacalnego, a swojego dziedzictwa, swojej przeszłości. Obserwujemy zagubioną Emily (choć to nie jest jej prawdziwe imię) i utożsamiamy się z nią, musząc walczyć, by przeżyć, walczyć, by dowiedzieć się czegoś nowego, co nie koniecznie musi być dobre, a szokujące i przerażające. Tutaj ukazują się niesamowite pisarskie umiejętności autorki, potrafiącej w niezwykle obrazowy sposób ukazać czytelnikowi swoje postaci. Aż trudno uwierzyć, że należą jedynie do świata przedstawionego w "Potomkach".

Kocham "Potomków" jeszcze za niezwykłą podróż, jaką nam funduje poprzez umiejscowienie akcji w wielu znanych europejskich miejscach. Ja - osoba, która na co dzień nie ma możliwości wybrać się w wycieczkę po Starym Kontynencie - z ogromną radością zabrałam się w ową eskapadę, trzymając w dłoniach książkę pani Lee i jestem nią zachwycona.

Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na kontynuację "Potomków" ponieważ jestem zachwycona książką i pragnę więcej i więcej. Wam z całego serca polecam!

Życzę miłego zaczytania!
A.
 ZA MOŻLIWOŚĆ PRZECZYTANIA DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU IUVI
~*~
Wydawnictwo: IUVI
Rok wydania: 2016
Stron: 392
Tłumaczenie: Anna Bereta-Janowska
Ocena: 9/10

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawa recenzja, ja również nie przepadam za taką literaturą, ale może kto wie, kiedyś się skuszę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Również książka mnie wciągnęła i bardzo mi się podobała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, no to muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś. Patrząc na okładkę, również spodziewałam się jakiejś miernej młodzieżówki, a Twoja recenzja jest bardzo pochlebna. Może kiedyś przyjrzę się bliżej tej książce. Zapiszę sobie tytuł, chociaż kupować raczej nie zamierzam.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem ciekawa tej książki. Bardzo chciałabym ją przeczytać i czekam, aż ją znajdę w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń