środa, 7 grudnia 2016

68. S. Pennypacker "PAX"

Są książki, które wbijają w fotel. Są książki, które zawodzą. Są książki, które wzruszają i poruszają. Są książki, które nudzą. Są też książki, które w jakiś niesamowity sposób sprawiają, że nie można przestać o nich myśleć, zastanawiać się nad treścią, nad zachowaniem bohaterów. Taką powieścią jest pozycja, jaką pragnę Wam dzisiaj przedstawić.

We współpracy z Wydawnictwem IUVI zapraszam na opowieść o przyjaźni silniejszej niż nakazy, o przyjaźni w obliczu wojny - zapraszam na "Pax" Sary Pennnypacker.

Akcja tej niedługiej powieści rozpoczyna się podróżą kilkuletniego chłopca - Petera - wraz z ojcem i swoim oswojonym lisem, do lasu. Zwierzątko ma na imię Pax i jest najlepszym przyjacielem młodzieńca. Niestety rodziciel Petera jest zmuszony służyć ojczyźnie i pojechać na wojnę. Chce zostawić syna pod opieką ojca, który nie toleruje dzieci, a tym bardziej zwierząt. Peter ma świadomość, że oswojony lis nie poradzi sobie w środowisku naturalnym, ale pod naciskiem taty zostawia Paxa na skraju lasu. Bardzo tego żałuje. Już pierwszego dnia pobytu u dziadka postanawia odnaleźć kompana i wyrusza, by przemierzyć ponad pięćset kilometrów i uratować liska. Czy mu się uda? Czy zwierzątko przeżyje przez ten czas samo? Jakie trudności czekają chłopca? Tego wszystkiego dowiedzcie się sami:)

Przepiękna opowieść! Muszę przyznać, że mnie trudno jest wzruszyć książką, ale ta jest jedną z niewielu, której się to udało. Zawsze wydawało mi się, iż cechuje mnie twardość serca i niezłomność przekonań, czytanie traktowałam jako sposób na przeżycie przygody, relaks i znalezienie jakiś ciekawych smaczków, jakie mogłabym wpleść we własną filozofię. Po tej lekturze muszę na prawdę zastanowić się, czy przypadkiem sama siebie nie okłamywałam, jaką osobą na prawdę jestem? Jakie są moje potrzeby? Coś niebywałego. Nigdy bym się nie spodziewała czegoś takiego po książce porównywanej do "Małego Księcia" (który nota bene mi nie przypadł do gustu). 

Najbardziej podobało mi się to, iż autorka nie skupiała się tylko na "ludzkiej" perspektywie. Pokazała, oczywiście opierając się na wyobraźni, to co czuło zwierzątko, gdy zostało zostawione same sobie w wielkim nieprzyjaznym lesie. Przepiękne są opisy emocji liska, którymi obdarzał chłopca. Na prawdę, łza się w oku kręciła w momencie, gdy zdał sobie sprawę, iż pan go porzucił. 

Nic w tej powieści nie jest przypadkowe. Każdy jej element spełnia jakąś rolę. Poruszyła mnie niezwykle postać Voli, napotkanej podczas wędrówki kobiety. Autorka wykreowała niesamowitą postać, inwalidkę wojenną, która jest żywym przykładem na to, co z ludźmi robi wojna, ponieważ "Pax" to powieść przede wszystkim o załamaniu się człowieczych odruchów w obliczu zbrojnych konfliktów. Pokazuje, jakim złem jest wojna, że jej niszczycielska siła nie ogranicza się tylko do ludzi, ale także atakuje świat natury.

Cudownego obrazu całej książki dopełniają przepiękne ilustracje Jona Klassena. Obecnie rzadko spotyka się coś takiego w powieściach. Ja jestem czytelnikiem, którego bardzo zachwycają piękne okładki oraz przeróżne "bonusy", jakie mogę odnaleźć na stronicach, zagłębiając się w opowieść.

Podsumowując - polecam z całego serca. To niezwykle piękna opowieść, która wciąż siedzi w mojej głowie i nie pozwala się z niej wypędzić. Bardzo długo nie miałam w rękach podobnej książki. Coś niesamowitego!:)

Życzę miłego zaczytania!
A.
ZA KSIĄŻKĘ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWO IUVI!
~*~
Wydawnictwo: IUVI
Rok wydania: 2016
Stron: 296
Tłumaczenie: Dorota Dziewońska
Ocena: 9.5/10

8 komentarzy:

  1. Chętnie po nią sięgnę, lubię takie powieści, w dodatku sama też uwielbiam ciekawe wydania z pięknymi okładkami i ilustracjami :-)
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opis brzmi ciekawie, ale to chyba nie mój klimat, nie jestem w nastroju do rozważań :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam te niepozorną historię! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. "Pax" kusi mnie przepiękną okładką już od pewnego czasu. Przerażają mnie jednak porównania do "Małego Księcia", którym nie potrafię się zachwycić i liczne nawiązania wojenne. Jednak, po przeczytaniu tej recenzji, pewnie w końcu się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę bardzo chcę przeczytać. Jestem ciekawa tej bardziej zwierzęcej perspektywy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To już druga tak dobra recenzja tej książki jaką czytam :D Coś w niej musi być. Ostatnio brakuje mi takich doznań, więc chętnie się zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na całe szczęście mam ją na swojej półce i powoli się za nią zabieram :) Mam nadzieję na wiele emocji i naprawdę dobrą książkę.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń