sobota, 26 listopada 2016

63. M. Puzo "OJCIEC CHRZESTNY"

Uwielbiam klasyki literatury - dobrze o tym wiecie. Chciałabym poznać wszystkie i najlepiej zrozumieć, ponieważ to nie sztuka przeczytać i w myśli ogromnie je spłycić. Bałam się, iż tak się stanie, gdy sięgałam po powieść, którą dziś Wam zaprezentuję. Jest tak świetna, że to byłaby czysta profanacja, ale postaram się, by tak nie było:)

Zapraszam na "Ojca Chrzestnego" Mario Puzo!:)

Akcja przenosi nas na włoskie wesele w Ameryce. Jesteśmy świadkami zaślubin córki Ojca Chrzestnego jednej z siedmiu rodzin mafijnych w Nowym Yorku. Taka okazja sprawia, iż wszyscy "przyjaciele" i "nie-przyjaciele" Dona Corleone przybywają, by prosić go o wszelkie przysługi - bowiem żaden Sycylijczyk nie mógł odmówić nikomu w dzień ślubu dziecka. Dla Dona Corleone nie ma rzeczy nie do zrobienia. Ma swój wypróbowany już sposób na nawet najbardziej zatwardziałych i niechętnych osób - propozycji "nie do odrzucenia" nikt nie może odrzucić. Ma jednak swoje zasady i gdy nie chce brać udziału w intratnym interesie handlu narkotykami, wplątuje się w konflikt z niezwykle groźnym Cosą Nostrą. Honor rodziny jest zagrożony, a może go jedynie uratować najmłodszy i najukochańszy syn Ojca Chrzestnego, bohater wojenny - Michael.

Zakochałam się w tej książce! Ma niesamowity klimat i wspaniałych, pełnokrwistych bohaterów. Puzo to istny mistrz pióra. Sposób jego pisania nie pozwala oderwać się od dalszego poznawania losów rodziny Corleone. A co jest w tej powieści takiego niesamowitego? Czytajcie dalej!

Nade wszystko ukochałam nietuzinkową psychologiczną otoczkę tej książki. Mamy tutaj rodzinę bardzo honorową, pomagającą sobie w każdej sytuacji, która jednocześnie zaprzecza własnym ideałom i potrafi sięgnąć po wachlarz bandyckich metod, w celu osiągnięcia czegoś cennego dla siebie. Czytelnik jest świadomy, iż mimo między innymi elegancji, świetnego wychowania Dona Corleone, ma on krew nie jednej osoby na rękach. Bardzo podobało mi się, że pisarz pokazał również drugą stronę medalu, tworząc postać Michael'a.


Wielowątkowość to także dobra strona tej powieści - Puzo stara się dać każdemu bohaterowi pięć minut i to jest bardzo dobry zabieg, nadaje historii autentyczności. Dzięki temu udało się również osiągnąć pełność fabuły, Nie uświadczycie w "Ojcu Chrzestnym" niedokończonych wątków - wszystko jest dopięte na ostatni guzik, a przemyślne twisty sprawiają, że niczego nie można się spodziewać.


Ogromne wrażenie zrobił na mnie również sam sposób pisania Mario Puzo. Autor posługuje się, można by powiedzieć, bardzo prostym językiem, ale co on z nim wyprawia!;D Emocje, które przekazuje są niepowtarzalne i niesamowite! Wbija w fotel:)

Nie zrażajcie się jednak, jeśli na początku nieco się pogubicie. Książka nie ma chronologicznego układu wydarzeń. Sądzę jednak, że wszystko zrozumiecie przy uważnej lekturze:)

Wszystkich Was zachęcam do przeczytania tej książki. To świetna lektura, która szczególnie może zainteresować fanów gangsterskich klimatów. Nakłaniam również do obejrzenia świetnej ekranizacji, która zachwyca:)

Życzę miłego zaczytania!
A.

~*~
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2013
Stron: 480
Tłumaczenie: Bronisław Zieliński
Ocena: 9.5/10

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam tę historię, choć książki nie czytałam. Filmy mam za sobą, a także kilka napisanych przeze mnie opowiadań Godfather, ale książka to książka. Może w końcu pożyczę od brata, który jest jej wielkim fanatykiem.
    Świetna recenzja :)
    Pozdrawiam i zapraszam na nową recenzję :) polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż za klasyk! Przeze mnie jeszcze nie czytany i nie obejrzany :) Chłopak mi głowę truje, że jak to jeszcze nie znam tej historii :D Muszę się za nią zabrać... ale kiedy? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno przeczytam! Uwielbiam wszelakie włoskie klimaty!

    OdpowiedzUsuń
  4. To jeden z tych klasyków, które czyta się z wielką przyjemnością. Również polecam każdemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zanim sięgnęłam po "Ojca chrzestnego" w wersji książkowej, najpierw kilka razy oglądałam ekranizację. I przyznam szczerze, chyba jeszcze nie byłam na nią gotowa bo nijak nie mogłam się połapać w tych zawiłościach gangsterskiego półświatka. Dopiero po przeczytaniu książki wiele mi się rozjaśniło. A może po prostu wreszcie dojrzałam do tego typu powieści. Mimo wszystko polecam każdemu :) Choć radzę zacząć od książki, film zostawić na deser jako dopełnienie.

    OdpowiedzUsuń