Filmy kocham w takim samym stopniu, jak literaturę. A połączenie książki i obrazu w formie ekranizacji, to coś cudownego. Dlatego stworzyłam ten cykl, w którym oceniam poszczególne adaptacje. Przeczytawszy książkę, jakiej adaptację Wam dziś zaprezentuję, wiedziałam, iż muszę sięgnąć po filmową wersję. Czy było to spotkanie udane, czy może nie?
Zapraszam na recenzję "Złodziejki Książek"!:)
Liesel Meminger trafia do swego rodzaju "rodziny zastępczej', gdy jej matka nie jest w stanie się nią zająć podczas szaleństwa II wojny światowej. Dziewczynka już podczas podróży do małżeństwa Hubermannów poznaje jaką magią są książki. A co się z tego rozwinie? Dowiecie się z lektury powieści lub/i seansu ekranizacji.
Wiecie, że powieść Zusaka mnie zachwyciła. To na prawdę wielowymiarowa opowieść o tym, jaką magią są książki i jak bardzo zmieniają życie człowieka. Jest to też wspaniały materiał na film, dlatego wymagałam bardzo dużo.
Po pierwsze, co mi się podobało. Casting aktorów i ich grę uważam za najlepszą część tego obrazu. Po raz kolejny zachwyciła mnie Rosa Hubermann (w tej roli Emily Watson). Świetnie zagrał również Geoffrey Rush. Jego Hans jest pełnowymiarowy:) Zakochałam się natomiast w małej Sophie Nelisse. To dobrze zapowiadająca się młoda artystka. Jej Liesel jest na prawdę dobrze odtworzona. Ja przynajmniej tak ją sobie wyobrażałam.
Na szczególną uwagę zasługują również plenery i sama konstrukcja domu państwa Hubermannów. Uważam, że scenarzyści zrobili dobrą robotę. Kostiumy aktorów zostały również wspaniale zaprojektowane i dobrane. Wszystko ze sobą tworzy harmonię.
Uważam również, że kreację książkowej Śmierci bardzo dobrze ujęto w filmie. Miło było słuchać głębokiego głosu Rogera Allama i bardzo mądrych refleksji.
A teraz - co mi się nie podobało? Zdecydowanie uproszczenie roli Rudy'ego w całej opowieści. Książka pokazywała, jakim ważnym jest bohaterem "chłopiec o żółtych włosach", a ekranizacja ograniczyła relację jego i Liesel do minimum. To nie był dobry zabieg, ponieważ mocno liczyłam na filmowe odzwierciedlenie tego wątku.
Po seansie nadal obojętnym pozostał mi Max. Nie porwał mnie ani w książce ani w filmie, ale uważam, że został bardzo dobrze zagrany przez Bena Schnetzera. Miło było potrzeć jak Ben i Sophie rozumieją się podczas występu przed kamerą.
Podsumowując - film uważam za poprawną ekranizację powieści. Jeśli miałabym go oceniać nie patrząc na książkę, to dałabym najwyższą notę, ponieważ czas spędzony przed ekranem był czasem interesującym. Jednak to są Filmowe Ekranizacje, dlatego odejmuję pół punktu za małe niedociągnięcia.
Tytuł oryginalny: "The Book Thief"
Rok: 2013
Budżet: (brak informacji)
Reżyser: Brian Percival
Scenarzysta: Michael Petroni
Muzyka: John Williams
Czas trwania: 2 godz. 11 min.
Moja ocena: 9.5/10
A Wy co o nim sądzicie?
Zapraszam do dyskusji w komentarzach!
Pozdrawiam i miłego seansu,
A.
UWAGA!!!
Chciałabym powiedzieć, że nie jestem żadną ekspertką w temacie filmografii i oceniam ekranizacje bardzo subiektywnie. Dlatego nie pragnę nikogo zdenerwować ani obrazić moją opinią. Nie uważam się za osobę wszechwiedzącą w tym temacie. Pasjonuję się kinem i opisuję je tak, jak widzę:)
Zdjęcia i informacje zostały zaczerpnięte z portalu http://filmweb.pl
Interesujące:) Nigdy nie słyszałam o tym filmie ale myślę,że czas najwyzszy nadrobić i książkę i film. Bardzo dobra recenzja taka ludzka :) Będę tu zaglądać częściej :) www.alexandraolivetti.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie!:)
UsuńUwielbiam zarówno książkę jak i film. Na obu płakałam jak bóbr, a mało kiedy to robię. Ogromnie mnie cieszy fakt, że tak cudowna historia nie została zniszczona po przeniesieniu jej na duży ekran. Szkoda by było takiej historii. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam, naprawdę szczerze ją pokochałam, tym bardziej, że uwielbiam tematykę IIwś. Jeśli chodzi o film, zaczęłam go oglądać, ale nigdy nie skończyłam, a później totalnie o nim zapomniałam. Koniecznie muszę go sobie odświeżyć i obejrzeć do końca. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com
Matko, dlaczego ja jeszcze nie oglądałam tego filmu?! Książkę po prostu uwielbiam, tak że dzięki za podsunięcie planu na wieczór ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę polubiłam, więc z przyjemnością sięgnę po tę historię w wersji filmowej. :)
OdpowiedzUsuń