środa, 7 września 2016

Filmowe Ekranizacje #6 ANNA KARENINA

Uwielbiam oglądać filmowe wersje ulubionych lektur. Uważam, że to wspaniałe - przenieść ukochanych bohaterów na ekran kina. Jest to jednak trudna sztuka, która nie każdemu się udaje i powstają ekranizacje, jakie zupełnie nie spełniają wymogów fanów. Ja jeszcze, na szczęście, na taką nie trafiłam:)

Dziś zaprezentuję Wam film niezwykły. Muszę przyznać, iż nie miałam do czynienia nigdy z tak nietypowym, ale i wspaniałym obrazem. Przed Wami ekranizacja "Anny Kareniny" z 2012 roku!:)

Film jest bardzo wierny książce, dlatego nie będę zagłębiała się mocno w fabułę. Historia opowiada o młodej, niespełnionej w małżeństwie kobiecie z wyższych sfer Petersburga, która znudzona przy boku męża, wdaje się w romans z przystojnym hrabią Wrońskim. Zatracona w namiętności, traci powoli reputację, męża i małego synka. Dokładniej o fabule wypowiadałam się w recenzji książki:)

Po opisie fabuły sądzicie, iż jest to kolejna ckliwa historia miłosna rodem z XIX wieku, ale to nie do końca prawda. Tak jak w powieści, najważniejszą rzeczą, którą ukazują nam twórcy jest konwenans, jaki powoli zabija w ludziach potrzebę przeżywania głębokich uczuć i starania się o własne szczęście.

We wstępie powiedziałam, iż film jest niezwykły. Uwierzcie mi, ale już od pierwszych minut zauważycie jego niesamowitą formę. Mamy tutaj bowiem coś na rodzaj teatru telewizji. Wiele scen na naszych oczach zmienia swoją scenerię, poprzez na przykład przyniesienie jakiegoś rekwizytu. Coś wspaniałego! Od samego początku mnie to urzekło,

Film doskonale zekranizował książkę - wszystkie wydarzenia zostały przedstawione tak, jak je sobie wyobrażałam. Muszę przyznać, iż twórcy musieli stanąć na głowie, by stworzyć coś takiego,

Bardzo podobał mi się w ekranizacji wątek Lewina i Kitty. Ich miłość została ukazana doskonale przez scenarzystę i aktorów. To bodaj najlepiej zekranizowany wątek poboczny, jaki widziałam w światowym kinie.

Nie ma jednak filmu kostiumowego bez odpowiednich, spektakularnych strojów!:) I tutaj się nie zawiodłam. W sumie nie ma co się dziwić, ponieważ obraz dostał Oscara za kostiumy Jacquelline Durran stworzyła coś bajkowego:) Uwielbiam ten obraz również za piękną muzykę. Dario Marianelli 

jest wyśmienitym kompozytorem. Polecam przesłuchanie soundtracku, jeżeli ktoś interesuje się tym tematem.

Gra aktorska stoi na bardzo wysokim poziomie, ponieważ na pewno nie było łatwo grać w filmie o takiej nietypowej konwencji. Na oklaski zasługuje, jak zawsze, Keira Knightley. Jej Anna jest pełnowymiarowa, taka jak ją sobie wyobrażałam czytając powieść. Ogólnie ta aktorka jest niesamowita jeżeli chodzi o kino kostiumowe. Podobał mi się każdy film z jej rolą.
Pięknie wypadł również Aaron Taylor-Johnson jako hrabia Wroński. Zakochałam się jeszcze bardziej w jego filmowym obliczu. Zwróciłam również wielką uwagę na kostiumy, w jakich się prezentuje, ponieważ bardzo podkreślają jego najlepsze atuty.
Jude Law w roli męża Anny również wypadł niesamowicie. Zagrał doskonale dystyngowanego pana Karenina, który musi się zmagać nie tylko ze zdradą żony, ale i wszechobecnymi kpinami z tego powodu.

Sądzę, iż nie znajdzie się kobieta, której nie spodoba się ten film. Jego niesamowita konwencja, aktorzy, muzyka, działają na wyobraźnię:) Polecam oczywiście również mężczyznom. Sądzę, że obejrzawszy ten obraz zobaczą czego kobiety tak na prawdę oczekują od ukochanych mężczyzn.

Tytuł oryginalny: "Anna Karenina"
Rok:  2012
Budżet: 31 000 000 £
Reżyser: Joe Wright
Scenarzysta: Tom Stoppard
Muzyka: Dario Marianelli
Czas trwania: 2 godz. 10 min.
Moja ocena: 10/10
A Wy co o nim sądzicie?
Zapraszam do dyskusji w komentarzach!
Pozdrawiam i miłego seansu, 
A.
UWAGA!!!
Chciałabym powiedzieć, że nie jestem żadną ekspertką w temacie filmografii i oceniam ekranizacje bardzo subiektywnie. Dlatego nie pragnę nikogo zdenerwować ani obrazić moją opinią. Nie uważam się za osobę wszechwiedzącą w tym temacie. Pasjonuję się kinem i opisuję je tak, jak widzę:) 
Zdjęcia i informacje zostały zaczerpnięte z portalu http://filmweb.pl

4 komentarze:

  1. Ja chyba mam za duże wymagania co do filmów, bo rzadko zdarza się, żeby film podobał mi się tak samo albo i bardziej niż książka ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam i nie widziałam ekranizacji, ale ... to moja ulubiona aktorka, więc przepraszam bardzo... ale czemu jeszcze tego nie widziałam?! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh, nie czytałam.. ale kocham ekranizację <3 Oglądałam kilka razy i za każdym razem zakochiwałam się w Wrońskim (Aaron <3). Muszę kiedyś przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ogromną ochotę na ten film, ale najpierw muszę przeczytać książkę.

    OdpowiedzUsuń