poniedziałek, 21 marca 2016

1. S. Collins "IGRZYSKA ŚMIERCI"

Pora na pierwszą recenzję na moim blogu! Pierwszą recenzję i to jakiej epickiej książki! Oj tak, tak! Przeczytałam ją około pół miesiąca temu, ale ciągle mam dreszcze, myśląc o niej. Nie muszę Wam chyba mówić, czy tą książkę warto czytać, czy nie. Jest tak popularna, że z pewnością przynajmniej 80% z Was o niej słyszała. Dopełniając jednak formalności - warto czy nie warto? OCZYWIŚCIE, ŻE WARTO. A nawet trzeba!

Pierwsza część trylogii wprowadza Nas co nieco w świat, który wykreowała Suzanne Collins. Mamy tutaj państwo totalitarne Panem, stworzone na gruzach dawnego USA, składające się ze stolicy - Kapitolu - oraz dwunastu dystryktów, które mają za zadanie niejako utrzymywać Kapitol. Kiedyś dystryktów było o jeden więcej, jednak został on unicestwiony po wybuchu krwawej rebelii nazywanej Mrocznymi Dniami. Władze uważając, że zniszczenie jednego z dystryktów nie wystarczy, ustanowiły nowy sposób sprawowania terroru nad obywatelami. Zrodziła się idea Głodowych Igrzysk - bratobójczych zawodów, w których przedstawiciele każdego z dystryktów losowali po dwóch kandydatów i wysłali ich do walki na śmierć i życie ku uciesze oglądających spektakl. Ostatni, który przeżyje, zostaje otoczony sławą i niczego mu nie brakuje do końca życia. W dzień losowania trybutów 74. Głodowych Igrzysk poznajemy Katniss Everdeen, dziewczynę na której życiu Igrzyska zostawią wielkie piętno nie do zatarcia.

"Igrzyska Śmierci" są bardzo dobrym przykładem, który pokazuje, jak media działają na ludzi. Mieszkańców panem nie interesowało zupełnie życie młodych ludzi zesłanych na arenę. Liczyło się jedynie doskonałe, krwawe widowisko. 
Nie jest to jednak pierwsza próba ukazania podobnego zjawiska w literaturze. W 1979 roku Stephen King, ukryty pod pseudonimem Richard Bachman wydał książkę "Uciekinier", która bardzo przypomina sytuację przedstawioną w powieści Collins. Tam jednak mieliśmy dorosłych uczestników i nieco inne zasady. Polecam zapoznać się z tą pozycją. Czytałam ją jakiś rok temu i bardzo mi się podobała. Film z Arnoldem Schwarzeneggerem jest komiczny, ale książkę polecam. Szczególnie koniec - jest epicki:)
Tak czy inaczej - Collins sięgnęła po tematykę nieco zakazaną i okrytą tabu. Totalitaryzm jest takim tematem, szczególnie po okrucieństwie II wojny światowej. "Igrzyska..." są brutalne, nawet bardzo. Kilka razy skrzywiłam się z niesmakiem, czytając opisy śmierci uczestników igrzysk. Jednak to wszystko daje niesamowity klimat powieści. Mimo tych okropieństw, nie mogłam się oderwać. Książkę pochłonęłam dość szybko, mimo licznych obowiązków. 

Bardzo podobały mi się postacie, które stworzyła Collins. Pierwszoplanowa - Katniss - jest bardzo wyrazista i pełnokrwista, nie bez wad, ale i pełna zalet. Harda i waleczna - lubię takie postacie. Dodają takiego interesującego bojowego wydźwięku opowieściom. Lubię Katniss i utożsamiam się nieco z nią. Zawsze walczy i nigdy się nie poddaje, potrafi powiedzieć, co myśli. Nie owija niepotrzebnie w bawełnę. Nie pytajcie mnie jednak, czy jestem team Peeta czy team Gale - dla mnie obaj nie są interesującymi kandydatami, ale to może dlatego, że patrzę na Katniss przez pryzmat swojej osoby:)


Reasumując - książka świetna! Pełna akcji, ale i też miejsc na refleksję, pochłaniająca uwagę. Nie zauważałam upływającego czasu, czytając przygody Katniss. Na pewno po skończeniu trzeba na chwilę usiąść i pomyśleć o tym, co chciała Nam przekazać autorka, ponieważ książka ma bardzo ważne przesłanie.

Miłego czytania!
Pozdrawiam,
A.

18 komentarzy:

  1. uciekiniera jeszcze nie czytałam, ale idea igrzysk kojarzy mi się także z inną książką Kinga - Wielkim Marszem. książka Collins zadowoliła mnie kilka lat temu, jednak obeszło się bez zachwytów. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam o tej książce, ale zapoznam się z miłą chęcią. Dziękuję za info:)

      Usuń
  2. Czas "poromansować" w takim razie z "Uciekinierem" :) Co do "Igrzysk Śmierci"- genialne! Rzeczywiście warte przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do całej trylogii mam ogromny sentyment. Teraz jestem w trakcie czytania jej na nowo. :)

    http://alotofpage.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zetknęłam się z nią po raz pierwszy, ale uwielbiam!:)

      Usuń
  4. Dawno czytałam tę trylogię i bardzo mi się podobała. Teraz chce zacząć ją czytać na nowo, bo ostatnio filmy w telewizji leciały :D Czas ja sobie odświeżyć
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja siostra uwielbią tą Trylogię, a ja jakoś nadal nie mogę się przemóc, by po nią sięgnąć :) Jednak Twoja recenzja popycha mnie ku sięgnięciu po nią! :)

    http://miedzywymiarowefetysze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Twoja recenzja zachęca do sięgnięcia po książkę, do której nie mogę się przekonać. Jednak im woecej słyszę głosów, że to dobra książka tym badziej zaczyna mnie to ciekawić czy aby na pewno.
    Pozdrawiam
    http://najlepszeksiazkiever.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sięgnij po nią:) na prawdę warto. Nie jest to jakaś denna powieść dla nastolatkow. Zaręczam:)

      Usuń
  7. Oglądałam filmy i na ten czas mi wystarczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. to jest właśnie książka dla mnie.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja córka jest nią zachwycona, czytała ją wielokrotnie i wciąż jej mało. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa recenzja, jednak mimo wszystko nie jest to lektura dla mnie ;)
    Pozdrawiam,
    czytaninka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Igrzyska <3 Czytałam je dość dawno temu, ale na pewno do nich jeszcze wrócę :D
    Pozdrawiam,
    Jessie
    http://lifting-pages.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę przyjemnego powrotu do uniwersum "Igrzysk...":)

      Usuń