wtorek, 24 stycznia 2017

88. O. Bowden "POJEDNANIE"

Seria gier Assassin's Creed gra ogromną rolę w moim życiu. Grałam w nie od chwili, gdy pojawiła się pierwsza odsłona, będąca ogromnym powiewem świeżości na rynku elektronicznej rozrywki. Cieszyłam się wielce, gdy miałam w końcu sposobność przeczytać książki oparte na kanwie gier video.
To jest już moja następna powieść o Assassynach, a ja czuję już ogromną nudę, zamiast nowości. Te same schematy, te same błędy i niewielka ewolucja całej serii. Zapraszam na recenzję "Pojednania" Olivera Bowdena.

Powieść przenosi nas w sam środek gorejącej Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Paryskie ulice spływają krwią, pogłębia się już i tak ogromna przepaść pomiędzy bogatymi i biednymi. W samym centrum walki z arystokracją, rozgrywa się inna wojna - Assassyni i Templariusze nie dają sobie odpocząć od wieków, a konflikt społeczny jest doskonałą przykrywką dla ich zwady. 

Wydawać by się mogło, że to doskonały materiał na świetną książkę. Owszem, ale potencjał nie został wykorzystany. Ja potrafię znaleźć jedynie jedną, aczkolwiek ogromną, zaletę. Bowden postawił na bardzo wnikliwą kreację bohaterów. Pod tym względem "Pojednanie" nie ma sobie równych. Postaci są interesujące, charakterne i bardzo charyzmatyczne. Całą opowieść obserwujemy z punktu widzenia młodej Templariuszki Elise, która jest świetną protagonistką. To chyba dzięki niej nie odłożyłam pozycji przed końcem i nie wystawiłam najniższej oceny. Dość ciekawym zabiegiem była również konstrukcja całości utworu. Czytamy bowiem kolejno wpisy z pamiętnika Elise i dzięki nim poznajemy wydarzenia. Cieszę się również, że Bowden poprawił w końcu swoje opisy walk, które na reszcie nie powiewają nudą i monotonią.

Co mogę powiedzieć jeszcze? Książka napisana jest bardzo, ale to bardzo prostym językiem i stylem. Sądzę, że nie znajdzie się osoba, która nie zrozumiałaby treści, jakie chce przekazać autor. Po za tym fabuła i tak jest bardzo sztampowa, nieangażująca na tyle byśmy chcieli wejść w ten świat i przeżywać to, co bohaterowie. Żałuję bardzo, ponieważ Rewolucja Francuska to bardzo dobry okres historyczny do osadzenia tam historii o nienawiści i nietolerancji. Po raz kolejny dostaliśmy bardzo słabego przeciętniaka.

Bowden nadal trzyma swój przeciętny poziom. Boli jednak coraz mniejsza dbałość o szczegóły historyczne. Mam w planach jeszcze jedną powieść tego autora, potem odpuszczam. Poczekam na sposobność przeczytania nowej serii o Assassynach.

Życzę wspaniałego zaczytania!
A.

~*~
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2014
Stron: 480
Tłumaczenie: Przemysław Bieliński
Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz