czwartek, 21 kwietnia 2016

10. S. Gulland "KOCHANKA SŁOŃCA"

Muszę przyznać, że po raz pierwszy siadam do recenzji tuż po przeczytaniu. Książka , którą Wam dziś zaprezentuję wywołała we mnie tyle emocji! Rozsypała serce na kawałeczki! Postanowiłam więc, że napiszę tych kilka słów dużo wcześniej przed publikacją. Chcę uchwycić wszystko to, co czułam jeszcze kilka minut temu.
"Kochanka Słońca" przenosi nad w połowę wieku XVII, podczas panowania Ludwika XIV we Francji - charyzmatycznego władcy absolutnego, najbardziej znanego w poczcie królów francuskich. Właśnie wtedy poznajemy sześcioletnią dziewczynkę, małą Ludwikę de la Vallière, zwaną słodko Petite (jest to postać autentyczna). Petite kocha konie i jeździectwo. To właśnie podczas jednej z konnych wypraw, kilka lat później, nieświadoma niczego amazonka spotyka w lesie niewiele starszego mężczyznę. Nie poznała w nim króla i wzięła go za kłusownika. Niebawem rozpocznie się między nimi na dworze romans, który skrywany przed światem będzie trwał wiele lat przynosząc Petite spełnienie, szczęście. Czy tak będzie zawsze? Jaką cenę zapłaci Ludwika za zakazaną miłość?

Mimo, że minęło już nieco ponad godzina od chwili, gdy zamknęłam książkę, przeczytawszy ostatnie słowo, wciąż mam mokre oczy od łez. Sandra Gulland wycisnęła za mnie wszystko tworząc tą niesamowitą powieść! Wpisała się idealnie w moje gusta. Mamy tutaj bowiem kochaną Francję za czasów XVII wieku, mamy bale, konwenanse, świat polityki i dworskich intryg. Jest to coś co lubię najbardziej. Szczególnie, że wszystko zostało oparte na kanwie prawdziwych wydarzeń.Ludwika de la Vallière żyła na prawdę i była jedną z martens Króla Słońce. Owszem pojawiły się jakieś wątki zmyślone (które autorka sama podaje w krótkim posłowie). Tak czy inaczej pozycja świetnie ukazuje politykę Francji z tamtego okresu. 

Bohaterowie są pełnokrwiści - Petite nie da się nie kochać, a Ludwik na początku skradł moje serce Później potoczyło się już nieco inaczej, bo pokazał swoje szowinistyczne męskie oblicze. Miałam ochotę kilka razy rzucić książką przez jego zachowanie! Przez takie pozycje niebawem stanę się feministką, bo mężczyźni są coraz gorsi na kartach powieści, po które sięgam. Inne postaci również bardzo przyciągały uwagę. Szczególnie jedna "dama", w której elokwencji i światowości zakochałam się niemal od razu, a która potem okazała się podłą żmiją. Grrr!

Muszę też przyznać, że Bukowy Las ślicznie wydał tę książkę. Okładka jest jedną z piękniejszych, jakie miałam w ręku, do tego druk jest bardzo miły dla oka, przez co powieść czytało się bardzo szybko (czasami nawet za szybko;D ).  Nic jednak nie przebije tego, co Gulland zrobiła z moim sercem na samym końcu. Dlaczego akurat tak musiało się to skończyć. Petite nie zasłużyła na to i nie powinna w taki sposób przeżyć reszty swojego życia. Nic na to jednak nie poradzę, prawdziwe wydarzenia też takowe były, a Gulland nie mogła lub nie chciała ich zmienić. 

Pierwszy raz spotkałam się z tą autorką i jak widać jestem zachwycona. Dowiedziałam się, że Gulland napisała także trylogię i Józefinie - ukochanej Napoleona - także zamierzam po nią sięgnąć. A Was zachęcam do zapoznania się z historią Francji w taki bardzo przyjemny i cudowny sposób. Jeśli ktokolwiek czytał tę książkę, zapraszam do dyskusji na dole. Chętnie wymienię się wrażeniami. A jeśli znacie podobne pozycje, podajcie mi proszę tytuły. Jestem spragniona tak dobrych przygód literackich:)

Pozdrawiam!
A.

~*~
Metryczka:
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2012
Tłumaczenie: Donata Olejnik
Stron: 457
Ocena: 10/10

15 komentarzy:

  1. Mi okładka się nie podoba, za to fabuła jak najbardziej. Do tego skoro nie jest to czysta fikcja literacka to z chęcią przeczytam i tę książkę, i trylogię o Jozefinie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią przeczytam,jeśli znajdę chwilę wolnego czasu ;)
    http://reading-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce, a nawet o autorce! Jednak Twoja opinia zachęca. Może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie okładka nie porwała. Co do tego czy chcę poczytać książkę o Francji, to chyba jednak nie - spędzam w tym kraju ok.pół roku w roku, także mam jej wystarczająco dość ;)

    Pozdrawiam,
    Czytaninka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kto co lubi. Mi jest bliżej do Francuzów niż Polaków.

      Usuń
  5. Bardzo lubię czytać recenzje napisane zaraz po przeczytaniu książki, mają w sobie tyle emocji, tego co działo się w naszych sercach podczas ich czytania. :) Wówczas czuję, jakbym sama tę powieść czytała. :) Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przez to nie jest zbyt chaotycznie.

      Usuń
  6. Muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś tą książką. Rozejrzę się za nią w bibliotece. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że uwielbiam czytać książki gdzie akcja nie toczy się w XXI wieku pośród komputerów, telefonów i facebooka. Lubię książki gdzie nie ma dylematów typowych nastolatek XXI wieku, gdzie koszmarem jest jak ktoś ma lepszą markę telefonu niż ty. Opis mnie jak najbardziej zaciekawił :)
    Mam nadzieję, że niebawem uda mi się sięgnąć po tę pozycję :)
    Pozdrawiam cieplutko :*
    Ps. Nominowałam cię do Tagu szczegóły na moim blogu :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Och, jestem fanką Francji, a jeżeli dochodzą do tego wielkie bale to nie potrzeba mi wiele do zakochania się w lekturze <3
    Jestem bardzo ciekawa tej książki, przeczytałabym z wielką chęcią! :)

    Pozdrawiam ciepło, bookworm :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Wieki temu czytałam tę książkę! Wówczas bardzo mi się spodobała, przepadam za autorką i z tego, co pamiętam, to właśnie ona stworzyła świetną trylogię o Józefinie. Koniecznie muszę wrócić do twórczości Gulland. Pozdrawiam! :)

    www.majuskula.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka jest bardzo ładna:) Nigdy nie sięgałam po książki, których akcja toczyła się w tak odległych czasach. Może czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta książka jest idealna dla mnie - uwielbiam książki osadzone w XVII-XIX wieku, a jeśli dodatkowo są w nich prawdziwe postaci, to wiem, że koniecznie po taką książkę muszę sięgnąć. Tytuł już zapisałam na swojej liście ;)
    Pozdrawiam, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń