Muszę się Wam przyznać, że jestem w bardzo dobrej passie czytelniczej. Dziś zrecenzuję drugą książkę, która z pewnością wpisze się w mój prywatny kanon lektur, do jakich będę wracać wielokrotnie. Do tego jest to druga książka w tym miesiącu, która wzbudziła we mnie tyle emocji!!! Uwielbiam właśnie taką stroną literatury, literatury miotającej moimi uczuciami jak wiatr balonikiem. Coś niesamowitego! Bowiem zaraz pomówię o "Przeminęło z wiatrem" Margaret Mitchell.
USA na progu wojny secesyjnej. Scarlett O'Hara jest córką bogatego irlandzkiego plantatora bawełny. Przeżywa swoją pierwszą, prawdziwą miłość o Ashleya Wilkesa, który odrzuca jej względy i żeni się z kuzynką Melanią Hamilton. Panienka od samego początku szczerze jej nienawidzi, nie widząc jak wiele zawdzięcza. Lincoln wypowiada wojnę Południowcom, a one mogą liczyć tylko na siebie po wyjeździe mężczyzny, którego obie kochają. Czy Scarlett zrozumie bezcelowość swoich starań o żonatego mężczyznę? Jak przeżyje koszmar najbardziej krwawej wojny domowej w historii USA? Czy los postawi przed nią innego człowieka, który ukróci nieco jej pyszałkowatość?
Już dawno nie czytałam tak dobrej klasyki! Szczególnie o okresie wojny secesyjnej. Prywatnie jestem wielką pasjonatką tego okresu w historii Stanów Zjednoczonych. Swego czasu pisałam nawet historyczne prace na ten temat. Skupiałam się jednak tylko na suchych faktach. Przedstawiałam kalendarium działań wojennych, przestawiałam najważniejsze postaci. Przyznam się, że zawsze byłam "Południowcem". Po tym co zrobił William Sherman taktując "taktykę spalonej ziemi"... nie mogło to wzbudzić mojej sympatii do Jankesów. Nigdy nie skupiałam się w swoich rozprawach na życiu jednostki podczas konfliktu. "Przeminęło z wiatrem" otworzyło mi oczy. Pokazało, co musiały robić kobiety by przeżyć w świecie, w którym jakiekolwiek prawa do zarobku mieli tylko mężczyźni. Jednak Scarlett była skłonna zrobić wszystko, by utrzymać Tarę, swoją ukochaną ziemię. Pod tym względem jej postać jest godna podziwu.
Uwielbiam Scarlett, mimo że jest kobietą próżną i bardzo naiwną. Jest jednak osóbką słodką wręcz w swoich małych intrygach i przekomarzaniach z innymi, szczególnie z Rhettem Butlerem. To mój kolejny literacki mąż! Mężczyzna idealny! Przystojny, zaradny, kochający... Ahhh! Takich dżentelmenów już nie ma! Dlatego szczerze płakałam przy ostatnich kartkach powieści. To nie musiało się tak kończyć! Mitchell zrobiła mi nieco przykrość kończąc tak a nie inaczej!
Powieść Mitchell jest dla mnie rewolucyjna, między innymi ze względu na to, o czym wspomniałam wcześniej. Rozpaliła znów moją miłość do wojny secesyjnej. Przyłapuję się na tym, że ponownie dużo siedzę w książkach o tym okresie, ale właściwie tylko utrwalam tę wiedzę. Mam wrażenie, iż wiem już wszystko z tych źródeł, które są mi dostępne.
Podsumowując, "Przeminęło z wiatrem" na stałe wpisało się w listę moich ulubionych lektur. Mimo, że książkę skończyłam dosłownie kilka dni temu mam ochotę znów ją przeczytać, co z resztą robię - po kawałeczku - każdego dnia. Zupełnie zwariowałam na jej punkcie!
A Wy co sądzicie o "Przeminęło z wiatrem"? Macie chęć i chcecie bym sięgnęła po "kontynuacje" tej powieści, bo z tego, co się dowidziałam są takowe? Chcecie może abym zrecenzowała ekranizację ze wspaniałą Vivian Leigh w roli głównej, w ramach cyklu "Filmowe Ekranizacje"? Jak zwykle zapraszam do dyskusji w komentarzach:)
Pozdrawiam,
A.
~*~
Metryczka:
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2008
Tłumaczenie: Celina Wieniewska
Stron: 879
Ocena: 10/10
Kocham okres wojny secesyjnej, wprost uwielbiam ten klimat. Południe Ameryki, wielkie plantacje bawełny i przepiękne domy z werandami i okiennicami. Czasami marzy mi się przeniesienie w tamten okres (chociaż wiem, że tylko w moich wyobrażeniach to taka sielanka). Nie czytałam "Przeminęło z wiatrem", ale czuję, że zakochałabym się w tej książce, więc chyba muszę po nią sięgnąć jak najszybciej, tyle tylko, że mam tak dużo książek do przeczytania :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :>
Polecam baaardzo!
UsuńKurczę, nigdy tego nie czytałem... Nigdy nawet nie zamierzałem... Ale no cóż chyba będę musiał to zmienić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zając z Zajęczej Nory
Powieść, którą czytałam z wielką zachłannością, do dziś mile ją wspominam. :) Często do niej zaglądam po te ulubione fragmenty, tak dla odświeżenia pamięci, przeżycia tego jeszcze raz. :)
OdpowiedzUsuńTo klasyka:) Lubię wracać do tej książki i marzy mi się ona w pięknej kwiecistej okładce :)
OdpowiedzUsuńKlasyka! Wspaniała lektura, która jest moją ulubioną książką! Zakochałam sie w Scarlett od pierwszego wejrzenia! Kontynuacja jest "Scarlett" Alexandry Ripley, którą polecam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://reading-mylove.blogspot.com
Właśnie się za nią rozglądam;)
UsuńCzas wreszcie przeczytać tę historię. Nie wiem, dlaczego jeszcze tego nie zrobiłam - sama wojna secesyjna powinna już dawno zachęcić mniedo lektury.
OdpowiedzUsuńWiem, że jestem dziwna, ale strasznie nie lubię klasyki :)
OdpowiedzUsuńKażdy jest inny, ale jestem pewna, że "Przeminęło..." by cię zachwyciło.
UsuńCzytałam ją dawno temu, jeszcze w szkole na jakiś konkurs. Bardzo miło ją wspominam i na pewno wrócę do tej pozycji w wolnej chwili. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
Miłość mojego życia <3 Mogłabym się podpisać pod każdym Twoim słowem :)
OdpowiedzUsuńGdy pierwszy raz zobaczyłam tą książkę trochę się przestraszyłam, bo wydawała mi się strasznie gruba. Jednak wciągnęła mnie i teraz bardzo ją lubię.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: modowajoanka.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie przemawia do mnie ta wojna secesyjna. Wielokrotnie o książce słyszałam, ale jakoś nigdy po nią nie sięgnęłam. Może kiedyś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
<a href="http://czytaninka.blogspot.com>Czytaninka</a>
Ojeju! Kocham tą książkę!!! Pani na polskim ciągle o niej wspominała :)
OdpowiedzUsuńhttp://nonstopyou.blogspot.com/
Klasyka kusi już od jakiegoś czasu. Nigdy jednak nie mogę się za nią zabrać, mając przed sobą wybór: współczesna fantastyka czy klasyki literatury? No cóż, pozostaje się przełamać. Najpierw jednak chcę zacząć od literatury rosyjskiej i "Anny Kareniny" Tołstoja. :) Jestem ciekawa Twojej opinii na temat filmu "Przeminęło z wiatrem" i czekam na recenzję!
OdpowiedzUsuńKrólowa Książek zaprasza do swego królestwa!
Zrecenzuję na pewno;) A "Annę..." też planuję przeczytać.
UsuńWiele słyszałam o tej książce jednak jakoś nie ciągnie mnie do jej przeczytania. Na pewno jeszcze do Ciebie zajrzę bo też uwielbiam czytac książki :)
OdpowiedzUsuńTruskaweczka
Jeszcze nie czytałam, aż mi wstyd :) Czeka już na półce i mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Muszę ją koniecznie przeczytać!
OdpowiedzUsuńByc może kiedyś najdzie mnie ochota na ten jeden z najbardziej znanych klasycznych tytułów, ale na razie zdecydowanie nie planuję lektury. Owszem, przez wzgląd na podłoże historyczne warto byłoby przeczytać, ale na razie to za mało, żebym na Przeminęło z wiatrem polowała.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie czytałam "Przeminęło z wiatrem", ale w związku z pewnym zainteresowaniem literaturą klasyczną pewnie sięgnę do tej pozycji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam- strefawyobrazni.blogspot.com
Wielki klasyk, zachwalany przez wielu czytelników i tych młodszych i starszych, a ja nadal nie miałam okazji poznać historii zawartej w tej książce! Mam jednak nadzieję, że się to zmieni! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/04/dwor-cierni-i-roz.html
O jeju! Teraz to już na prawdę muszę przeczytać tą książkę, gdyż po prostu wstydzę się tego, że jeszcze tego nie zrobiłam. A twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdza. Rhett powiadasz? O ludzie już widzę kaca po tej powieści...
OdpowiedzUsuń