czwartek, 27 października 2016

50. N. George "LAWENDOWY POKÓJ"

Miłość nigdy nie była tematem, jaki jakoś szczególnie kochałam w książkach. Nie wiem czemu ale nie rozklejają mnie romantyczne opisy uczuć i wyznań zakochanych, choć wielu innych czytelników tonie przy nich w łzach. Jakoś mało we mnie tego typu wrażliwości. Dlatego omijałam tytuły obfitujące w tego typu zabiegi fabularne.

Dziś zaprezentuję Wam książkę, którą zapewne zignorowałabym szybko, ponieważ już na okładce zwraca na siebie słowo "miłość", ale jednak po nią sięgnęłam ze względu na ukochaną Francję. I dobrze, ponieważ to jedno z największych zaskoczeń tego roku.

Zapraszam na "Lawendowy pokój" Niny George:)

Głównym bohaterem jest Jean Perdu, nietypowy człowiek, który posiada księgarnię o dźwięcznej nazwie "Apteka Literacka" i co ciekawe, znajdującą się na łódce przycumowanej na Sekwanie. Ten wyjątkowy księgarz w jeszcze bardziej przedziwny sposób prowadzi swój handel - nie sprzedaje książki, takiej jaką chce klient, a taką jakiej potrzebuje. Traktuje je jak lekarstwa, których potrzebują ludzie, choć sam takiego poszukuje, po traumatycznych przeżyciach sprzed kilku lat, 

Ta historia porwała mnie z siłą pędzącego rollercoastera. Sama nie spodziewałam się, że już po kilku pierwszych stronach dam się wciągnąć w niebanalną historię. Autorka pisze świetnie, bardzo dojrzale i mądrze - dokładnie wstrzeliła się w mój gust. Zawsze bałam się, iż w książkach u miłości znajdę bardzo luźny styl i język i tutaj mile się zaskoczyłam, co z resztą bardzo mnie cieszy. Bowiem "Lawendowy pokój" to powieść piękna, kompletna i skłaniająca do refleksji. A ja Wam zaraz to pokażę:)

Przede wszystkim - bohaterowie są ukazani w sposób tak artystyczny, niemal poetycki, a jednocześnie nie brak im realizmu. Bardzo polubiłam Jeana Perdu, choć nie pokochałam, ale uważam go za świetnego protagonistę. Nade wszystko podobała mi się jego wizja świata i już od samego początku pragnęłam odkryć bolesne tajemnice tego księgarza. 

Obraz Paryża również wiele mnie zachwycił w tej powieści. Trudno znaleźć we współczesnej literaturze tak wspaniale przedstawionego miejsca akcji, jakim niewątpliwie jest Miasto Świateł i Miłości. W trakcie lektury miałam bez przerwy ochotę zrobić sobie taką wycieczkę po lokacjach w jakich bywał Jean Perdu i chciałam znaleźć jego barkę Lulu i zapytać bohatera, jaka książka uleczyłaby moją duszę.

Nade wszystko warto przeczytać "Lawendowy pokój", ponieważ to książka o książkach. Czy książkoholicy nie kochają tego motywu. W moim mniemaniu jest najwspanialszy. Trzeba mieć ogromny talent, by w zachwycający sposób napisać przejmującą historię o, w dużej mierze, literaturze. Nina George z pewnością ma ten dar.

Muszę Wam jeszcze napisać, że jestem pod ogromnym wrażeniem zakończenia powieści. Nie spodziewałam się takiego finału, tym bardziej tak bardzo zmuszającego do refleksji. Coś pięknego. 

Książkę polecam każdej kobiecie - sądzę, że historia przedstawiona przez autorkę bardzo, ale to bardzo Wam się spodoba. Panowie też nie będą zawiedzeni, ponieważ wielu z Was może się utożsamiać z głównym bohaterem. Zachęcam do przeczytania!:)

Życzę miłego zaczytania!
A.

~*~
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2014
Stron: 344
Tłumaczenie: Paulina Filippi-Lechowska
Ocena: 9.5/10

3 komentarze:

  1. Zaciekawiła mnie ta historia, bardzo lubię gdy jakieś miasto ma znaczący wpływ w książce, można poczuć jego klimat. Paryż to jedno z tych miast, które uwielbiam, więc pewnie by mi się to spodobało. Książki o książkach również uwielbiam, zaczynając od "Cienia wiatru", zaintrygowała mnie ta pozycja i wpisuję ją na moją listę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka należy do moich wyrzutów sumienia... Mam, mam też w planie, ale wciąż jest poza czasem... Wezmę sobie do serca Twoje słowa o zaskakującym finale :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od jakiegoś czasu mam tę powieść w planach, nie wiem dlaczego jeszcze po nią nie sięgnęłam. Czuje, że może być jedną z tych, które zapamiętam:) No i jestem ciekawa zakończenia! Pozdrawiam!
    Verax

    OdpowiedzUsuń